Zakurzona lampa

Zakurzona lampa

Mikael Mitchel mieszka w Detroit. Przyjeżdża do niewielkiego miasteczka na pogrzeb swojej babci. Wracają wspomnienia. Odżywają dawne przyjaźnie tym bardziej, że Mikael jest zmuszony zostać w miasteczku na dłużej, gdyż musi się zająć sklepem z antykami o nazwie: „Zakurzona lampa”, który należał do jego babci. Co czeka tego samotnego mężczyznę, któremu właśnie zmarł ostatni członek rodziny?

Postacie

Rozdział 1

Rozdział 2

Rozdział 3

Rozdział 4

Rozdział 5

Rozdział 6

Rozdział 7 ostatni

8 thoughts on “Zakurzona lampa

  1. Cześć Luano!
    Mój pierwszy komentarz na Twoim blogu, ciężko mi się zabrać ostatnio do pisania, ale udało mi się zmotywować do przeczytania opowiadania. Oczywiście najkrótszego na początek, żeby się wprawić. xD
    Naprawdę czytało się bardzo przyjemnie, choć pierwszy rozdział z trudem, Ale to raczej dlatego, że nie czytam zbyt wielu internetowych opowiadań, a ostatnio przez brak czasu nie czytałam niemal nic. Ale wraz z pierwszym rozdziałem rozkręciłam się i w jeden wieczór połknęłam całą Zakurzoną Lampę. Poszło mi to tak szybko, że aż sama byłam zaskoczona. xD
    Nie wiem czy powinnam, ale na wszelki wypadek pozwolę sobie wkleić **SPOILER ALERT**

    Dawno już nie czytałam czegoś tak sielskiego jak to opowiadanie. Czytając, nie mogłam pozbyć się wyobrażenia tego ślicznego, ciepłego lata jako tła całej historii. U mnie ostatnio ciągle jest pochmurno, a tak miałam też trochę takiego osobistego słońca.
    Przyznaję, że jak pierwszy raz wspomniałaś o opuszczonym dworze po drugiej stronie ulicy od razy pomyślałam o jakimś bogatym paniczu, który uwiódłby Mikaela, później gdy Jay okazał się budowlańcem pierwszy raz mnie zaskoczyłaś. No, a później gdy wydało się że jest też właścicielem, mimo wszystko byłam zaskoczona. W ogóle motywacja Jaydena by zatuszować prawdę przed kochankiem wydaje się być zrozumiała, a jeżeli już wiele razy przejechał się na materialistach, którzy chcieli tylko jego kasy – jak najbardziej słuszna. Troszkę jednak nie umiałam wczuć się w Mikaela, kiedy tak strasznie się na niego rozzłościł, może dlatego że w zasadzie tak niewiele wiemy o jego byłych kochankach? Przynajmniej dla mnie było to za mało. xD
    Nie mogę też uwierzyć, że chłopcy tak długo wytrzymali bez seksu. Znaczy jasne, że nie tylko tym żyje człowiek, ale to dla nich obu było tak wielkim wyzwaniem, bo w końcu chcieli siebie od początku. I choć tak mówię, to wiem, że dzięki temu, że tak ich przytrzymałaś, to to co stało się na tym spacerze po grillu było tak gorące. Bardzo mi się podobało, szczególnie Jayden i to jak zagryzł zęby na koszulce Mikaela. Wiem, wiem, to tylko szczegół, ale chyba on sprawił, że to właśnie tę scenę wspominam chyba jako najlepszą z całego opowiadania. QuQ
    Późniejsza katastrofa była jak kubeł zimnej wody i aż współczułam Jaydenowi. Mikael okazał się tak bezwzględny w swojej ocenie, że aż mnie samej zrobiło się przykro. Wydawałoby się, że skoro sam został skrzywdzony w przeszłości miałby więcej zrozumienia i wrażliwości, ale jak widać instynkt samozachowawczy zadziałał. Choć też nie do końca, w końcu nie znienawidził Jaya. Całe szczęście, że ten okazał się być uparciuchem!
    Wiem, że bez Donny nie wszystko poszłoby tak gładko z ich historią, w końcu kobieta zawsze musiała wtrącić swoje trzy grosze. xD Nie przepadam za takimi paniami w opowiadaniach, no ale bez niej Jay musiałby pukać do drzwi każdego domu w Detroit, a to zajęłoby mu sporo czasu.
    Może to nie jest istotne jednak zaskoczyłaś mnie wyborem akurat Detroit i tego, że akurat to miasto wybrali sobie rodzice Mikaela i on sam na miejsce do rozwinięcia skrzydeł. Choć jeżeli Silent było tylko małym miasteczkiem, to Detroit wydaje się być i tak dużą perspektywą.
    W ogóle babcia Anna musiała mieć dryg do interesu, skoro miała tylu klientów i potrafiła ściągać takie antyki do siebie. Bardzo żałuję, że nie mogłam jej poznać bardziej, ale nawet kilka wzmianek wystarczyło bym ją szalenie polubiła. Wiem, że to tylko takie krótkie opko i pewnie nie masz z nim już żadnych planów, ale pozwolę sobie pomarzyć o Annie w ogrodzie i małym Mikaelu plączącym się jej pod nogami. xDD

    Gdzieś przeczytałam (może w jakimś komentarzu), że Zakurzna Lampa to takie Twoje odejście w lżejsze nastroje. Dla mnie też nim było i zdecydowanie niedługo postaram się przeczytać kolejne z Twoich opowiadań, może tym razem już w zupełnie innym klimacie. Bardzo jestem ciekawa jak piszesz. Po tym opowiadaniu jestem nastawiona na ładne rzeczy, więc nie możesz mnie zawieść. C:

    Pozdrawiam,
    Inga

    Polubienie

  2. Coś mi się zdaje, że znów będę zaniedbywać swoje obowiązki czytając Twoje opowiadanie. Nie mogę się już doczekać.
    Pozdrowienia.
    Weny.
    Zapału.
    Wytrwałości.
    Mefisto

    Polubienie

  3. Ja już to chcę! Postacie chociaż. Opowiadanie zapowiada się bardzo ciekawie i smutno. Zmarł ostatni członek jego rodziny i nie ma już nikogo bliskiego. Mam nadzieję, że jednak będzie to szczęśliwa historia.
    Zaczniesz publikować to od razu po „Nie powiem dobranoc”? Czy zrobisz sobie przerwę?

    Polubienie

Dodaj komentarz